Archiwum kategorii: Relaks

Tajemnicza kapsuła

Dzisiaj na naszym hotelowym blogu podejmiemy temat pielęgnacji ciała w kapsule NeoQi.

Na początek opowiem co to takiego jest kapsuła SPA, jak działa, jakie są pozytywne aspekty i dlaczego warto korzystać z takiego rodzaju zabiegów.

Kapsułę NeoQi można porównać do małej, podzielonej na pół kapsułki witaminowej, składającej się z górnej i dolnej części. Górna część zawiera wiele funkcji: od masaży wibracyjnych, które przyspieszają procesy metabolizmu po saunę parową, która pomaga w usunięciu zanieczyszczeń z organizmu, a tym samym polepsza jędrność, elastyczność i gładkość skóry. Ciepło promieni podczerwonych  powoduje natychmiastowe złagodzenie stresu i zmęczenia. Sauna ta spala zbędne kalorie i pomaga w degradacji tłuszczu. Zwieńczeniem zabiegu jest prysznic Vichy – terapeutyczny masaż wodny złożony z wielu wąskich strug wodnych, podobnych do silnego deszczu, który początkowo pobudza a w efekcie końcowym relaksuje całe ciało. Podczas każdego zabiegu stosowana jest muzykoterapia i koloroterapia, które wyciszają organizm i przenoszą w świat marzeń.

Można także użyć dolnej części kapsuły do różnego rodzaju kąpieli z hydromasażem. Stymulujące działanie wody oraz wchłaniania jej do organizmu powodują redukcję stresu, pielęgnują ciało i dobre samopoczucie, rozluźniają mięśnie oraz pobudzają krążenie.

Pielęgnacja ciała w kapsule NeoQi dzieli się na 5 etapów. Pierwszy to wykonanie peelingu ciała specjalnym gruboziarnistym kosmetykiem marki BIELENDA, który powoduje złuszczenie martwego naskórka, poprawia kondycję skóry – jej miękkość i jędrność. Drugi etap to nałożenie specjalnej maski dobranej indywidualnie dla każdego klienta. Aktywne mikroelementy zawarte w masce sprawiają, że skóra pod wpływem sauny parowej oraz promieni podczerwonych stanie się nawilżona i elastyczna. Kolejnym etapem jest prysznic Vichy, który poprzez 16 dysz wodnych o rożnych temperaturach i różnych ciśnieniach, zmywa maskę, zapewniając tym samym doświadczenia hydroterapeutyczne oraz pobudzenie organizmu. Kiedy kilkunastominutowy zabieg w kapsule dobiega końca, osuszamy ciało i balsamujemy skórę wykonując delikatne ruchy relaksujące.

Czy warto więc wykonać taki zabieg? Z cała pewnością tak!

  • Po pierwsze: oczyszczamy ciało z toksyn, pomagamy utracić zbędne kalorie a tym samym nadprogramowy tłuszczyk.
  • Po drugie: nawilżamy, ujędrniamy i uelastyczniamy skórę.
  • Po trzecie: sprawiamy że organizm staje się wypoczęty, zrelaksowany a przede wszystkim zdrowy. Skóra natomiast staje się piękna i odżywiona.

Działamy nie tylko w sferze ciała, ale dbamy także o harmonię i komfort duszy…

 

 

Wędrówka fragmentem Szlaku Papieskiego

Dzisiaj chcę zachęcić Państwa do poznania uroków pasma górskiego mniej popularnego od Babiej Góry. Mam na myśli Policę, która co prawda nie jest objęta Parkiem Narodowym, ale stanowi bardzo ciekawy region Beskidów.

Z przełęczy Krowiarki prowadzi szlak główny beskidzki – czerwony na Halę Śmietanową, która była jedną z największych polan, obecnie mocno zarośnięta drzewami. Ten pierwszy odcinek to około 1,5 godziny. Na samej hali w lewo od szlaku wciąż jeszcze punkt widokowy na Babią. Następnie przez szczyt Policy dochodzimy (kolejne 1,15 godz) do Hali Krupowej, gdzie w schronisku turystyki kwalifikowanej można zjeść pyszne naleśniki, pierogi, bigos czy szarlotkę – wszystko domowej roboty.

Opisana trasa stanowi część „szlaku Papieskiego” ze Skawicy do Krowiarek. Szlak ten został wytyczony na pamiątkę ostatniej pieszej wędrówki Karola Wojtyły przed wyborem na Papieża 07.09.1978 roku.

I teraz dochodzę do najważniejszego punktu zachęty. Otóż zapomniany, traktowany po „macoszemu” szlak zielony do Zawoi to chyba jeden z najładniejszych szlaków w okolicy. Biegnie trawersem Policy po jej północnej stronie, co charakteryzuje się wspaniałą roślinnością, wciąż zasilaną licznymi potoczkami i źródełkami. Idąc wąską ścieżką smagani jesteśmy gigantycznymi paprociami, gałązkami świerków, akacji, traw. A puszyste mchy jak kobierce zielone spływają z góry ku ścieżce. To właśnie w tym miejscu w roku 1969 rozbił się samolot pasażerski, zginęło kilkadziesiąt osób, a na szczycie Policy powstał pomnik upamiętniający to smutne wydarzenie. Opisany szlak jest co prawda dość długi (2,5 godz), ale za to kończy się w centrum Zawoi przy zabytkowym kościele drewnianym z 1888 roku pod wezwaniem św. Klemensa. Stamtąd łatwo będzie transportem publicznym dostać się do miejsca zakwaterowania.

To propozycja dla osób, które cenią sobie uroki przyrody i męczy ich „deptanie sobie po piętach”. Jest duże prawdopodobieństwo, że na zielonym szlaku nikogo nie spotkacie. Cała trasa nie należy do trudnych, nie ma ostrych podejść, nawet przy dużym upale w lesie jest przyjemny chłód, a wiele miejsc słonecznych pozwoli na opalanie czy ciekawe fotki. A propos – obejrzyjcie nasze z 26.07.

Przypomina mi się zdarzenie z czasów, gdy jako dziecko chodziłam po górach z rodzicami w czasie licznie organizowanych wycieczek weekendowych z zakładu pracy. Nikomu nie przeszkadzał fakt, że w soboty się pracowało, co prawda krócej bo do 13-tej, wiec wieczorem już byliśmy zakwaterowani w górach, aby rano wyruszyć na trasę.Nasz przewodnikiem był szefem oddziału PTTK w zakładzie – do dzisiaj mój Guru w turystyce. Człowiek ten uczył nas kultury na szlaku i w schronisku, uczył jak zapakować plecak i co powinno w nim się znaleźć oraz jak wygodnie spać w kiepskich warunkach.

Otóż w Beskidzie Sądeckim nasza trasa biegła pod prąd ogromnego rajdu służb ochrony pogranicza, czyli WOP. Młodzi wysportowani żołnierze mijali nas przez jakieś trzy godziny, podczas których zgodnie ze zwyczajem w górach nasz na czele idący przewodnik pozdrawiał z wzajemnością piechurów słowami „cześć” czy „dzień dobry”. Po dłuższym czasie Pani uczestniczka naszej wycieczki z uznaniem graniczącym z gloryfikacją powiedziała: „Oj Pan przewodnik to ma tylu znajomych…”

Miłych wrażeń na trasie!

P.S. Poniżej fotki ze szlaku zielonego (jednego z najciekawszych szlaków w naszym hotelowym rankingu). Co powiecie na taką roślinność i widoki?

 

Majówka… i po Majówce

Długo oczekiwany weekend majowy za nami!! W tym roku pogoda nas nie rozpieszczała, podobnie zresztą jak w roku ubiegłym. A to dość dziwne, gdyż przez wiele lat okres ten był najciekawszy turystycznie – już (wreszcie!) ciepełko, a jeszcze chodzimy po śniegu (zwłaszcza rejon Policy z jej północnym stokiem obfituje często w duże połacie śniegu początkiem maja).

W zasadzie nic się w tej kwestii – jeśli chodzi o Policę – w tym roku nie zmieniło, ale częste i silne opady deszczu wystraszyły wielu potencjalnych piechurów. Obserwując turystów, z wielką przyjemnością stwierdzam, że nawet ta niekorzystna aura nie pokonała „ducha w narodzie” i wiele osób przygotowanych na wszelkie okazje nacieszyło oko widokami i zapachem gór. (Z tymi widokami może trochę przesadziłam, ale z zapachem nie!).

Czytaj dalej