Archiwum kategorii: Wycieczki piesze

Praktyczna lista rzeczy do zabrania ze sobą na wczasy w góry

Wędrując po górach zdarzyło mi się spotkać dziewczyny na szczycie Babiej Góry w miniówce i szpilkach. Niebezpieczne to i dla kobiety i dla facetów idących za nią na szlaku. Jeszcze się o własny język mogą potknąć 😉

Spodziewam się, że znasz podobne historie. I na pewno wiesz, czego będziesz potrzebować.

Przed każdą wycieczką robię sobie listę rzeczy do zabrania i po spakowaniu do plecaka skreślam z listy. Zawsze i tak obawiam się, że czegoś ważnego zapomniałem. Z tego powodu taką też listę najpotrzebniejszych rzeczy postanowiłem dla Ciebie zgromadzić, by ułatwić proces pakowania się.

Oczywiście o wielu potrzebnych a specyficznych dla Ciebie rzeczach nie wiem. Sprawdziłem natomiast co sugeruje GOPR, nasi klienci i znajomi, którzy przyjeżdżają do nas w góry.

Dla Malucha

Najlepiej znasz swoje dziecko i doskonale wiesz, czego może potrzebować Twoja pociecha podczas wypoczynku. Nie musisz jednak zabierać ze sobą wszystkiego – wiemy, że samochodowe bagażniki mają ograniczoną pojemność 🙂 Możemy przygotować dla Was niemowlęce łóżeczko, wanienkę, nakładkę na toaletę, podgrzewacz do butelek.

Każde dziecko ma swoją ulubioną maskotkę, bez której nie ma mowy o żadnym wyjeździe.Nie musisz jednak pakować wszystkich zabawek – nasz pokój zabaw pełen jest klocków, samochodzików, lalek i pluszaków.

W recepcji wypożyczyć możesz elektroniczną nianię. Rezerwując pobyt podpowiedz nam, czego będzie potrzebowało Twoje dziecko, a odpowiednio przygotujemy pokój na Wasz przyjazd.

Apteczka

Podczas wycieczek górskich często zdarza się, że możesz się zranić o krzaki lub kamienie, warto więc zabrać ze sobą podstawową apteczkę pierwszej pomocy, w tym:

  • plaster z opatrunkiem – 2-3 rodzaje
  • jeden mały plaster na rolce
  • 2-3 bandaże
  • bandaż elastyczny
  • gotowe opatrunki wyjałowione
  • małą, plastikową buteleczkę wody utlenionej
  • jedną chustę trójkątną
  • aluminiową folię termiczną
  • 1 parę ochronnych rękawiczek lateksowych
  • odpowiedni zapas przyjmowanych przez siebie leków

Buty

Solidne, wysokie (ponad kostkę), nieprzemakalne, stabilne i wygodne buty trekingowe o twardej podeszwie. Lekkie i wygodne obuwie na co dzień. Na ciepłe dni oraz do poruszania się po hotelu i kompleksie basenowym najlepsze będą klapki lub sandały.

Odzież

Jakie rzeczy zabrać ze sobą? Wygodne, odpowiednie do pory roku i bardzo zmiennych warunków pogodowych. Często pada deszcz i wieje silny wiatr. Warto wybrać takie ubrania, których nam nie będzie szkoda, jeśli się rozedrą, przetrą lub ubrudzą.

Na szlaku nawet latem przydać mogą się: czapka, rękawiczki, szalik, ciepły sweter lub polar, odzież termoaktywna, kalesony, getry, kurtka chroniąca od wiatru i deszczu, ewentualnie peleryna lub ponczo przeciwdeszczowe, krótkie spodenki i koniecznie strój kąpielowy na basen w Hotelu Jawor***!

Mały plecak

Na całodzienne wycieczki, wystarczy w zupełności taki o pojemności 25-35 litrów, a do plecaka wkładamy:

  • mapa szlaków – można zakupić już na miejscu w hotelowej recepcji,
  • latarka lub czołówka – na wypadek zgubienia szlaku, przeszacowania swoich możliwości lub planowego wyjścia na wschód lub zachód słońca,
  • nóż / scyzoryk,
  • kompas – dla lubiących chodzenie na skróty i zabawy z mapą,
  • lornetka – dla miłośników podglądania życia dzikiej zwierzyny i ptaków
  • zapałki lub zapalniczka – pamiętajmy jednak o zakazie używania otwartego ognia na terenie Babiogórskiego Parku Narodowego oraz o ostrożnym obchodzeniu się z nim na terenie lasów
  • okulary przeciwsłoneczne – warto mieć je ze sobą nawet zimą, gdyż odbijające się od śniegu promienie słońca mogą nas oślepiać,
  • krem z filtrem UV – przyda się zarówno latem, jak i zimą,
  • prowiant – powiedz nam, że wybierasz się na wycieczkę a przygotujemy go dla Ciebie,
  • kijki trekkingowe/Nordic Walking – jeśli zapomnisz, kije możesz wypożyczyć w recepcji,
  • aparat fotograficzny z pełną baterią i dodatkowa karta pamięci, by utrwalić najpiękniejsze chwile i widoki zapierające dech w piersiach.
  • naładowany telefon komórkowy – móc wykonać klasyczny telefon ze szczytu Babiej Góry: “Słuchaj, stary, ale tu jest pięknie!” a w sytuacjach kryzysowych móc powiadomić odpowiednie służby:

GOPR Beskidy 33 / 817 89 86
Schronisko Markowe Szczawiny: 33 / 877 51 05
Recepcja hotelowa: 33/ 8775 198

Sporty letnie i zimowe

Rower i odpowiedni strój, kask rowerowy, bidon, pompka do roweru. Narty, deska snowboardowa i odpowiednie buty, zimowa odzież sportowa (spodnie, kurtka, rękawice, bielizna termiczna, szalik lub kominiarka) no i koniecznie kask! Gogle lub sportowe okulary przeciwsłoneczne.

Przydać mogą się sprawdzone przez Ciebie smary, a w dopasowaniu wiązań pomocny okazać może się mały śrubokręt. Jeśli nie chcesz zabierać swojego sprzętu lub dopiero rozpoczynasz swoją sportową przygodę, możesz skorzystać z hotelowej wypożyczalni. Pomożemy dobrać najlepszy dla Twoich potrzeb i umiejętności sprzęt i odpowiednio go przygotujemy.

 

Jeśli szukasz jeszcze hotelu z basenem na urlop w górach to zobacz naszą ofertę wakacyjną

lub

Zadzwoń pod numer (33) 87 75 198 i zapytaj, czy są jeszcze wolne pokoje w wybranym przez Ciebie terminie.

Top 5 szlaków pieszych w okolicy Zawoi

Okoliczne szlaki znamy niemalże na pamięć. Przeszliśmy je wielokrotnie i w różnych warunkach atmosferycznych.

Przeprowadziliśmy w naszym biurze małą kłótnię na temat najlepszych, najciekawszych szlaków pieszych i poniżej prezentujemy krótkie podsumowanie. Dyskusja była burzliwa. Zamiast rankingu powstała lista szlaków ex aequo.

Top 5 najciekawszych szlaków pieszych w okolicy Zawoi:

1. Perć Akademicka – za klamry i łańcuchy na krótkim odcinku, zróżnicowanie w samej budowie szlaku oraz za widoki w kierunku Zawoi.

 Zbocze spada łagodnie w dół, więc nie jest niebezpiecznie i każdy kto odważył się wyjść był zachwycony. Warto pamiętać, że jest to szlak jednokierunkowy – zdarzyło nam się raz schodzić w dół w trakcie burzy i zaliczamy tę wyprawę do dość ekstremalnych: ziemia za paznokciami, wszelkie spotkane gałązki oberwane, no i jak trzymać łańcuch podczas wyładowań…?

Ze schroniska na Markowych Szczawinach ruszamy niebieskim szlakiem na tzw. Płaj, by po 10 minutach skręcić w prawo na prowadzący wprost na Diablak szlak żółty.

 

2. Z przełęczy Przysłop na Jałowiec (1110 m npm) – za malownicze łąki, piękny, niezbyt gęsty las i zapierjącą dech w piersiach panoramę Beskidu Żywieckiego z Pilskiem na czele.

 Następny odcinek trasy (szlaki żółty i dalej zielony) sprowadza nas do przełęczy Klekociny słynącej z odpoczywających w porze wiosennej w drodze na północ bocianów.

Dużym atutem tej trasy jest bardzo mała ilość turystów na szlaku. To długa, ale niezbyt trudna wycieczka.

3. Trasa z Zawoi Centrum na Jałowiec – za piękne widoki na Babią Górę i pasmo Policy.

 Najpiękniejsza jest w maju, kiedy na przesyconych zielenią łąkach kwitną stare dzikie drzewa owocowe, pozostałość po nieistniejących już gospodarstwach. To w większości otwarty i niezwykle malowniczy teren. Szlak zielony a następnie żółty prowadzi z Zawoi Centrum na przełęcz Kolędówki, następnie na Opaczne i dalej na szczyt Jałowca. Powrót zaplanować można szlakiem niebieskim do Wełczy – pięknej i rozłożystej doliny na terenie Zawoi. Podobnie jak inne szlaki w Paśmie Jałowca traktowany po macoszemu – a szkoda!

 

4. Szlak czerwony z przełęczy Krowiarki na Halę Krupową – za urozmaicenie i widoki na Babią Górę.

 Stosunkowo długi szlak, który wiedzie przez pasmo Policy, bardzo urozmaicony delikatny, bez stromych podejść, dzięki czemu jest dosłownie dla wszystkich. Na mocno już zarośniętej Hali Śmietanowej należy za zaroślami odszukać punkt widokowy na babią Górę – naprawdę robi wrażenie. Jest to fragment Szlaku Papieskiego – ta trasa to ostatnia piesza wędrówka po górach Karola Wojtyły przed wyborem na papieża. W schronisku na Hali Krupowej można posilić się i odpocząć przed drogą powrotną.

 

5. Mój osobisty faworyt – szlak niebieski z Zawoi Mosorne przez wodospad na szczyt Mosornego Gronia – za niezapomniany widok na Babią Górę i Pasmo Jałowieckie.

 To tam znajduje się górna stacja kolei linowej PKL i stamtąd prowadzi prawie 1,5-kilometrowa trasa narciarska oraz rowerowa trasa downhillowa. Na dole znajduje się regionalna Karczma Zbójnicka, gdzie można spróbować przysmaków z dziczyzny i serów owczych lub kozich.

6. (Tutaj dyskusja stała się bardziej burzliwa, bo miało być 5!) Szlak zielony z Hali Krupowej do Zawoi Centrum – za mchy i paprocie, liczne potoki i dzikość przyrody.

 Bardzo zielony, mało uczęszczany i niemal zarośnięty dziką roślinnością szlak, z widokami na dolinę Zawoi i pasmo Jałowieckie. Mchy i paprocie walczą ze sobą o teren, licznie spływające potoki nawadniają ten północny stok Policy, dzięki czemu zieleń tu jest tak imponująca. To droga trawersem w górę, więc pokonujemy ją bez wysiłku, w dużej mierze na dół. Szlak kończy się tuż koło zabytkowego drewnianego kościoła w Zawoi Centrum.

 

Do każdego z poszczególnych punktów wiedzie wiele innych szlaków i z powyższych już można zmontować całkiem długą wycieczkę.

A czy Ty masz swoją ulubioną widokową trasę? Podziel się tym z nami w komentarzu.

Wędrówka fragmentem Szlaku Papieskiego

Dzisiaj chcę zachęcić Państwa do poznania uroków pasma górskiego mniej popularnego od Babiej Góry. Mam na myśli Policę, która co prawda nie jest objęta Parkiem Narodowym, ale stanowi bardzo ciekawy region Beskidów.

Z przełęczy Krowiarki prowadzi szlak główny beskidzki – czerwony na Halę Śmietanową, która była jedną z największych polan, obecnie mocno zarośnięta drzewami. Ten pierwszy odcinek to około 1,5 godziny. Na samej hali w lewo od szlaku wciąż jeszcze punkt widokowy na Babią. Następnie przez szczyt Policy dochodzimy (kolejne 1,15 godz) do Hali Krupowej, gdzie w schronisku turystyki kwalifikowanej można zjeść pyszne naleśniki, pierogi, bigos czy szarlotkę – wszystko domowej roboty.

Opisana trasa stanowi część „szlaku Papieskiego” ze Skawicy do Krowiarek. Szlak ten został wytyczony na pamiątkę ostatniej pieszej wędrówki Karola Wojtyły przed wyborem na Papieża 07.09.1978 roku.

I teraz dochodzę do najważniejszego punktu zachęty. Otóż zapomniany, traktowany po „macoszemu” szlak zielony do Zawoi to chyba jeden z najładniejszych szlaków w okolicy. Biegnie trawersem Policy po jej północnej stronie, co charakteryzuje się wspaniałą roślinnością, wciąż zasilaną licznymi potoczkami i źródełkami. Idąc wąską ścieżką smagani jesteśmy gigantycznymi paprociami, gałązkami świerków, akacji, traw. A puszyste mchy jak kobierce zielone spływają z góry ku ścieżce. To właśnie w tym miejscu w roku 1969 rozbił się samolot pasażerski, zginęło kilkadziesiąt osób, a na szczycie Policy powstał pomnik upamiętniający to smutne wydarzenie. Opisany szlak jest co prawda dość długi (2,5 godz), ale za to kończy się w centrum Zawoi przy zabytkowym kościele drewnianym z 1888 roku pod wezwaniem św. Klemensa. Stamtąd łatwo będzie transportem publicznym dostać się do miejsca zakwaterowania.

To propozycja dla osób, które cenią sobie uroki przyrody i męczy ich „deptanie sobie po piętach”. Jest duże prawdopodobieństwo, że na zielonym szlaku nikogo nie spotkacie. Cała trasa nie należy do trudnych, nie ma ostrych podejść, nawet przy dużym upale w lesie jest przyjemny chłód, a wiele miejsc słonecznych pozwoli na opalanie czy ciekawe fotki. A propos – obejrzyjcie nasze z 26.07.

Przypomina mi się zdarzenie z czasów, gdy jako dziecko chodziłam po górach z rodzicami w czasie licznie organizowanych wycieczek weekendowych z zakładu pracy. Nikomu nie przeszkadzał fakt, że w soboty się pracowało, co prawda krócej bo do 13-tej, wiec wieczorem już byliśmy zakwaterowani w górach, aby rano wyruszyć na trasę.Nasz przewodnikiem był szefem oddziału PTTK w zakładzie – do dzisiaj mój Guru w turystyce. Człowiek ten uczył nas kultury na szlaku i w schronisku, uczył jak zapakować plecak i co powinno w nim się znaleźć oraz jak wygodnie spać w kiepskich warunkach.

Otóż w Beskidzie Sądeckim nasza trasa biegła pod prąd ogromnego rajdu służb ochrony pogranicza, czyli WOP. Młodzi wysportowani żołnierze mijali nas przez jakieś trzy godziny, podczas których zgodnie ze zwyczajem w górach nasz na czele idący przewodnik pozdrawiał z wzajemnością piechurów słowami „cześć” czy „dzień dobry”. Po dłuższym czasie Pani uczestniczka naszej wycieczki z uznaniem graniczącym z gloryfikacją powiedziała: „Oj Pan przewodnik to ma tylu znajomych…”

Miłych wrażeń na trasie!

P.S. Poniżej fotki ze szlaku zielonego (jednego z najciekawszych szlaków w naszym hotelowym rankingu). Co powiecie na taką roślinność i widoki?

 

Co to żentyca, gdzie ją znaleźć i słów parę o poczuciu humoru według Bacy

Gdy już Państwo zagościcie w Zawoi letnią porą, obowiązkowym punktem będzie wycieczka do bacówki na Hali Barankowej. To najbliższe miejsce, gdzie skosztować można prawdziwego sera owczego i kto nie zna, koniecznie – żentycy! To takie owcze kwaśne mleko, które w upalne dni smakuje wyśmienicie.

Nie zawsze spotkacie owce przy bacówce – niemal cały dzień krążą po okolicznych polanach, ale podczas dojenia zapędzane są do koszaru. Jak trafić do bacówki? Otóż z przysiółka Składy, czyli po prawej stronie od naszego Hotelu następna „dzielnica”, skręca w prawo droga oznakowana czarnym szlakiem. Szeroka bita ulica wspina się po pewnym czasie dość ostro pod górę, ale to nie jest długi odcinek – spacer zajmuje około 45 min do godziny i po tym czasie piękne widoki na Babią Górę przed Wami!

Sprzed lat wspominam swoje doświadczenia z bacą i juhasami. Prowadząc schronisko w Beskidzie Sądeckim rokrocznie sąsiadowaliśmy (300m) od maja do września z góralami z Podhala wypasającymi swe owce. Zarówno my, jak i oni, nie mieliśmy zbyt dużo rozrywek, więc każda okazja do zabawy natychmiast znajdowała odzew.

Tak też było w parzystym roku… podczas czerwcowych mistrzostw świata w piłce nożnej. Grupa młodzieży spędzająca wypoczynek w schronisku nie do końca zdawała sobie chyba sprawę z warunków, w jakich przyszło im nocować. Tuż po wejściu do obiektu zapytali o telewizor, celem obejrzenia ważnego meczu. Kolega pracujący z nami odpowiedział, że my to nie mamy, ale jakby poszli do Bacy, pewno by ich ugościł. Zapytali więc: to wy nie macie a on ma? Pewnie, że ma i to KOLOROWY!! – padła odpowiedź.

Chłopcy szybciutko pobiegli i wrócili zadowoleni –Baca pozwolił! Nasze zdumienie było wielkie, ale czekamy na dalszy bieg wydarzeń. Przed ósmą wieczór z wychowawcą na czele czereda zbiegłą do Bacówki, po czym z nosami spuszczonymi na kwintę zaraz byli z powrotem. Pytamy co się stało? – Powiedzieli, że teraz idą doić, żebyśmy przyszli jutro na powtórkę…

W tej cichej desperacji, jeden zaczął myśleć, jak to jest, że na schronisku nie ma prądu, a w bacówce mają. Kolega natychmiast wytłumaczył. Mają owce? Mają. Codziennie te owce czeszą, to się elektryzuje i w akumulatory! Na co jeden z uczniów z podziwem spuentował „a ja myślałem, że to wieśniaki, a to takie mądre ludzie!”.

Nadmieniam, że bacówka to klasyczna drewniana kurna chata. Na zakończenie historii spotkaliśmy się następnego dnia z Bacą, który uradowany naigrywaniem się z naszych Gości przyznał się, że „Flaszkę Juhasom stawiałem, coby im który dupę przez okno zamiast telewizora wystawił……”.

Nawiasem mówiąc, był to cudowny człowiek, dla którego czystość, ład i porządek był priorytetem, co w warunkach bacówki było utrudnione. Co sobotę Baca pożyczał więc od nas nożyczki i strzygł Juhasów, a na niedzielę zawsze miał śnieżnobiałą koszulę. No i jak wynika z powyższej historii, poczucia humoru to mu nie brakowało!